źródło |
Nard rośnie w Himalajach na stromych skalistych, kamienistych i trawiastych zboczach. Surowcem olejkowym jest korzeń, który jest pozyskiwany ze stanu naturalnego i upraw na plantacjach. Niestety w Polsce on nie urośnie i nie wydestylujemy własnego olejku, ale dobrze, że są sklepy internetowe :)
Pamiętajcie, że prawdziwy - dobry - naturalny - terapeutyczny olejek (z jakiejkolwiek rośliny) będzie kosztował minimum kilkadziesiąt złotych. Stosujemy go w konkretnych okolicznościach, bo co by nie powiedzieć, są to substancje chemiczne, które wpływają na stan naszego zdrowia.
Olejki dostępne w sklepach za 6,50 zł (olejki zapachowe) to nie są naturalne olejki i nie spodziewajcie się, że pomogą Wam w jakichkolwiek dolegliwościach. One tylko pachną.
Wracając do nardu... :)
Korzenie na olejek zbierane są u 4-letniej rośliny we wrześniu i październiku. Są rozdrabniane i destylowane z parą wodną przez kilkanaście godzin. Produkowany jest w Nepalu i Indiach (jak ktoś się wybiera to proszę mi kupić :) Do stosowania w aromaterapii najlepszy jest olejek o dużej zawartości waleranonu – związku o działaniu uspokajającym i hipotensyjnym (obniża ciśnienie krwi).
W aromaterapii olejek nardowy jest stosowany do łagodzenia napięcia nerwowego, stresu i bezsenności oraz do leczenia przewlekłych chorób skóry, takich jak wysypka alergiczna, stan zapalny, łuszczyca [Lawless J., The Encyclopedia of Essential Oils].