Czarny bez zaczyna kwitnąć, a po wakacjach zbieramy owoce :)
Podobno czarny bez rośnie wszędzie, ale jak ktoś go potrzebuje to go nie ma. Miałam tak z forsycją w tym roku. Chciałam ususzyć kwiaty, żeby było na herbatę, ale dziwnym trafem nie rośnie w mojej okolicy :/ Za to jestem szczęśliwą posiadaczką 3 krzaków czarnego bzu - chociaż tego mi nie zabraknie w tym roku :) Zrobiłam syrop z kwiatów, ale zebrałam tylko 80 baldachów. Resztę zostawiam na owoce.
Kwiaty wspomagają leczenie przeziębienia i grypy (dzięki obecności kwasu ursolowego). Kiedy połączymy kwiaty bzu z krwawnikiem mamy super herbatę na dolegliwości związane z katarem siennym. Do tego celu używamy suszonych kwiatów (do kupienia w zielarskim sklepie) - 1 łyżeczka suszu na 250 ml wrzątku. Zaczynamy pić taki specyfik wczesną wiosną, żeby uniknąć dolegliwości katarowych - czyli w tym roku już za późno - tak tylko napominam o takiej herbatce :)
Wracamy do soku...
Składniki:
- 40 baldachów bzu czarnego (nie otrzepujemy z pyłku, nie płuczemy kwiatów pod wodą - najlepiej, żeby kwiaty nie były do końca rozwinięte i miały kolor kremowy)
- 1 kg cukru
- 1 litr wody
- sok z cytryny
Zbieramy baldachy, żeby szybko poszło, ale później pozbywamy się zielonych łodyg, żeby sok nie był gorzki. Zalewamy gorącym syropem (woda + cukier + sok z cytryny). Zostawiamy na 3 dni. Dokładnie przecedzamy przez gazę. Możemy zagotować syrop i od razu wlać do wyparzonych słoików i zawekować. Pijemy osobno jak każdy inny syrop w chorobie lub dodajemy do herbaty.
Jest pyszny! Nie wiem czy wytrwa u mnie do zimy :]